fot. Nick Harris, flickr, CC 2.0

Jest blisko Nowego Jorku. Nietypowy zamek Bannerman

Zrujnowany zamek na rzece Hudson skrywa niesamowitą i mało znaną historię. Właścicielem zamku był przedsiębiorczy Szkot, który dzięki swojej ambicji stał się magnatem militarnym Stanów Zjednoczonych. Eklektyczna architektura arsenału jest estetycznym zlepkiem znanych zamków w całej Europie. Niestety niezwykły zabytek niszczeje od ponad stu lat.

Zamek Bannermana to interesująca próba stworzenia europejskiego zamku na wschodnim wybrzeżu Ameryki. Magazyn na sprzęt wojskowy wygląda jak średniowieczna twierdza za sprawą elementów architektury obronnej. Liczne wieże z blankami, otwory strzelnicze i wysokie mury połączono ze zdobnymi przyczółkami i rycerskimi herbami. Całość otynkowano, a na jednej ze ścian umieszczono wielki napis: Bannerman’s Island Arsenal. Magazyn był niecodzienną reklamą biznesu zbrojeniowego magnata. Obok wybudowano także mniejszy zamek będący rezydencją letnią Bannermana.

Co ciekawe, projekt zamku stworzył sam Francis Bannerman – właściciel wyspy, na której stoi budynek. Następnie skonsultował rysunki z inżynierami i rozpoczął budowę. Wnętrza zarówno magazynu, jak i rezydencji zostały przyozdobione zabytkowym sprzętem wojskowym. Środek zamku także był projektem właściciela. Z kolei żona Bannermana urządziła ogród i alejki na wyspie.

Rekin biznesu

Historia właściciela zamku jest ciekawsza nawet od samego budynku. Frank Bannerman VI urodził się w północnej Irlandii w 1851 r. Jego rodzina pochodziła z Dundee jednak niedługo po urodzeniu Franka, rodzina Bannermanów wyemigrowała do Nowego Jorku. Na Brooklynie rodzice wynajęli lokal i zaczęli handlować bronią z armią amerykańską. Biznes zaczął się prężnie rozwijać w czasie wojny secesyjnej. W tym okresie szansę na zarobek dostrzegł syn Bannermanów. Piętnastoletni Frank już w tak młodym wieku postanowił założyć swój biznes handlujący bronią.

Młody Bannerman miał “smykałkę” do dostrzegania wartości w pozornie bezwartościowych rzeczach. Frank zaczął skupować stare działa, karabiny i wszystko to, czego armia amerykańska nie chciała już w swoich magazynach. Przykładowo, po wojnie amerykańsko-hiszpańskiej skupił 90 proc. wyposażenia wojskowego, przechwyconego przez wojska USA. Obrotny Szkot zaczął szukać towaru we wszystkich zakątkach kraju. Chciał, aby zwracano się do niego Francis, żeby jego imię brzmiało bardziej szlachetnie.

W 1898 r. Francis kupił sprzęt z okrętu USS Maine, który zatonął. W zasadzie nie poprzestał na sprzęcie i kupił cały metal odzyskany z wraku. Rozwijał swój biznes, a sklep z czasem rozrósł się do siedmiu kondygnacji wypełnionych sprzętem wojskowym i zabytkami z drugiej połowy XIX w. Sprzętu było tak dużo, że Bannerman musiał znaleźć nowy magazyn na swój arsenał.

Europejskie marzenie w Ameryce

Podczas podróży po Europie Francis odkrył swoją nową fascynację – zamki. Był pod wrażeniem malowniczych pałaców Bawarii, estetycznych posiadłości Włoch i zamków rodzimej Szkocji. Bannerman kupił niewielką wyspę na rzece Hudson, leżącą zaraz obok linii kolejowej. Na wyspie Pollpel Francis wybudował eklektyczny magazyn, przypominający europejski zamek. Obok ulokował swój dom, również przypominający zamek.

fot. mike, flickr, CC 2.0

Niestety szkocki biznesmen nie zdążył dokończyć swojego dzieła. Bannerman zmarł w 1918 r., a magazyn zaczął popadać w ruinę. Na dodatek dwa lata po śmierci Francisa magazyn wyleciał w powietrze. Czarny proch zgromadzony w skrzyniach i broni wybuchł, blokując pobliską linię kolejową. Wdowa po Francisie ledwo uniknęła śmierci, jako że w momencie eksplozji przebywała na wyspie. W latach 50. ostatni dozorca opuścił Pollepel Island. Niszczejący sprzęt wojskowy sprzedano za grosze, a zamek popadł w ruinę. Dodatkowo trzydniowy pożar wykończył dogorywający magazyn. Po tych wydarzeniach władze uznały, że wstęp na wyspę należy ograniczyć.

Ratowanie ruin

Dopiero w 2005 r. organizacja non-profit The Bannerman Castle Trust została uznana za oficjalnego partnera władz w restytucji zamku. Dzięki działaniom organizacji wyspa otworzyła się na niektórych zwiedzających. Mimo wielu starań i pracy wolontariuszy części zamku i tak uległy dalszemu zniszczeniu. Od czasu ostatniej tego typu katastrofy udało się wzmocnić konstrukcję i rozpocząć naprawę. Do organizacji dołączyło wielu działaczy w tym potomkowie Francisa Bannermana.

Obecnie ruina zamku jest w dobrych rękach. Dziedzictwo Francisa Bannermana zaczyna zyskiwać na popularności i niewykluczone, że zamek stanie się interesującą atrakcją stanu Nowy Jork. Akty wandalizmu i zaniedbań sprawiły, że cenna kolekcja Szkoda zaginęła. Jak cenna była? Egzemplarz karabinu Gatlinga w dobrym stanie może dziś kosztować nawet 200 tys. dolarów. Bannerman miał w swojej kolekcji dziesiątki takich karabinów. Oznacza to, że odnalezienie chociaż części zaginionego arsenału Bannermana gwarantowałoby pokaźną fortunę.

Źródło: Hudson Valley

Czytaj też: Architektura | Zabytek | Historia | Pałac | Eklektyzm | Nowy Jork | Stany Zjednoczone | Ciekawostki | whiteMAD na Instagramie