fot. Clay Gilliland, flickr, CC 2.0

Perła włoskiego modernizmu w… Afryce. Miasto Asmara w Erytrei

Włoskie miasteczko Asmara schowane jest w sercu Erytrei. W zasadzie mowa tu o stolicy tego afrykańskiego kraju. Stolicy, która kiedyś była centrum włoskiego imperium kolonialnego w tej części kontynentu. Włosi pozostawili po sobie wiele imponujących modernistycznych budynków. Dziś granice Erytrei są zamknięte, a totalitarny reżim skutecznie zamknął się przed światem.

Asmara położona jest w sercu Erytrei, na wysokości 2340 m n.p.m. Przed przybyciem Włochów było to stare miasto etiopskie. Dawna zabudowa Asmary przypominała bardziej wioskę niż miasto. Włoscy kolonizatorzy przybyli do Asmary w 1885 r. i zapoczątkowali dynamiczny rozwój. Zaczęto budować kolej, a małe miasto powoli stawało się ważnym przystankiem na trasie. Zabudowa miasta przeszła radykalną zmianę w latach 30. XX w. Faszystowskie rządy Mussoliniego aktywnie zachęcały Włochów do przeprowadzki do Erytrei. Akcja była skuteczna, a do 1939 r., w liczącej 98 tys. mieszkańców Asmarze, mieszkało ponad 53 tys. Włochów. Szybko zaczęto budować modernistyczne kamienice, wille, kina i infrastrukturę.

Na szczególną uwagę zasługuję budynek Fiat Tagliero. Zaprojektowana przez włoskiego architekta stacja benzynowa oraz stacja kontroli pojazdów stanowi perłę futuryzmu w Erytrei. Budynek składa się z wysokiej wieży, w której mieścił się sklep i skrzydlatych zadaszeń dystrybutorów. Stacja ma przypominać samolot, dlatego architekt Giuseppe Pettazzi zaprojektował dach wyglądający jak skrzydła bez wsporników.

Miasto pełne jest interesujących budynków. Są modernistyczne kina i kawiarnie. Panuje tam duża różnorodność stylu modernistycznego. Przykładowo Kino Impero cechuje Art Deco, z kolei inne kina futuryzm i modernizm. W mieście wybudowano także wielki neoromański kościół. Budynek wygląda jak wyjęty prosto z Lombardii. Włoscy i etiopscy Żydzi utworzyli jedyną w kraju synagogę. Na dodatek wybudowano największy w kraju meczet. W mieście rozwijano także sferę kulturalną. Powstał teatr i muzea, a Asmara stała się kluczowym punktem świątecznego rajdu samochodowego po koloniach włoskich.

„Mały Rzym”

Mussolini nazywał Asmarę „Małym Rzymem”. Duce wysłał setki architektów i inżynierów do Asmary, by ci stworzyli nowoczesną utopię. Wybudowano miasto uporządkowane i funkcjonalne. Włosi wprowadzili spójny porządek budynków oraz… spójną segregację mieszkańców. Co prawda rygor zaostrzono dopiero w czasie wojny, ale poziom rasizmu, opresji i segregacji w Erytrei był jednym z najwyższych na świecie. Rdzennym mieszkańcom nie wolno było chodzić głównymi ulicami, a aresztowania i bezpodstawne wyroki stały się codziennością. Ofiarą faszystów padli także nieliczni Żydzi, którzy przyjechali do Asmary zaledwie kilka dekad wcześniej. Warto zauważyć, że włoski faszyzm nie był początkowo ideologią antysemicką, a nienawiść do Żydów narodziła się po bliższych kontaktach Mussoliniego z Hitlerem. Dlatego też, na mieszkańców włoskich kolonii tak silna opresja spadła nagle.

fot. David Stanley, flickr, CC 2.0

W celu lepszego zrozumienia włoskiej historii Asmary należy spojrzeć na krótką historię włoskich kolonii. Włosi i Niemcy spóźnili się na kolonialny wyścig. Oba państwa przeszły własne procesy jednoczenia dopiero w drugiej połowie XIX w. Jednak Niemcy, dzięki swojej dyplomacji i sile militarno-ekonomicznej szybko zaczęły doganiać europejskie potęgi w Afryce. Włosi rozpoczęli tworzenie swoich stref wpływów na północy kontynentu, jednak bez większych sukcesów. Z trudem udało się zagarnąć Libię, Somalię i właśnie Erytreę. Plan dotyczący Afryki Wschodniej dotyczył podboju Etiopii. Klęska Włoch w tej operacji upokorzyła kraj na długie lata. Finalnie Etiopię udało się podbić, lecz dopiero za czasów Mussoliniego, w roku 1936. Tak powstała Włoska Afryka Wschodnia, która rozpadła się po II wojnie światowej.

Włochy w zamknięciu

Powojenne losy mieszkańców Asmary nie były zbyt kolorowe. Erytrea stała się częścią Etiopii. Później, w wyniku wyniszczających wojen uzyskała niepodległość. Dyktatura kolejnych przywódców coraz bardziej pogrążała kraj. Dziś Erytrea jest państwem totalitarnym i zamkniętym na świat. Mieszkańcy traktowani są w nieludzki sposób, a zagraniczna prasa często określa Erytreę mianem „Korei Północnej w Afryce”. Jednak mimo burzliwych losów miasta, jego zabudowa ocalała w bardzo dobrym stanie. Celem opresji byli ludzie, a nie budynki. Dlatego włoskie miasto pozostaje reliktem dawnych czasów, uwięzionym w Afryce.

Do teraz nie ma tu tłoku panującego w wielu afrykańskich miastach. Charakter „Małego Rzymu” jest dalej obecny. Dziedzictwo kulturowe Asmary zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2017 r. Jest to jedyny erytrejski obiekt na tej liście. Państwo we współpracy z Unią Europejską stara się odnawiać niszczejące budynki, pomimo kruchej sytuacji ekonomicznej.

Źródło: The Guardian

Czytaj też: Architektura | Ciekawostki | Miasto | Modernizm | Włochy | Afryka | whiteMAD na Instagramie