Województwo warmińsko-mazurskie to tereny bogate nie tylko gotyckie zamki i kościoły, ale i w pamiątki po wielkich majątkach pruskiej arystokracji. Do dziś zachowało się tam ponad trzysta pałaców i dworów. Stanowią one materialne świadectwo dawnej potęgi rodów. Jedną z najciekawszych, a jednocześnie najbardziej tajemniczych pozostałości po pruskich mieszkańcach jest cmentarz rodu Dohnów w Markowie, przypominający kamienny krąg. Groby do dziś zdobią nazistowskie symbole oraz cytaty z Biblii zapisane gotyckim krojem pisma.
Pseudomegalityczny cmentarz został założony w 1924 roku przez przedstawicieli jednego z najpotężniejszych wschodniopruskich rodów Dohnów, który miał dwór w pobliskim Markowie. W formie ta osobliwa nekropolia miała nawiązywać do starożytnych budowli megalitycznych.
Cmentarz rodu Dohnów. Na pierwszym planie płyta Christopha Friedricha, dalej kamienne schody, za nimi płyta Friedricha Ludwiga. Zdj. Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International license
Leśne założenie położone jest na wzniesieniu i składa się z kamiennego półokręgu, utworzonego z kilkudziesięciu półtorametrowych głazów, kamiennych schodów, obok których ustawiono ociosane głazy, i innych kamiennych elementów architektonicznych i użytkowych. Za cmentarzem, od strony południowej, znajduje się brzozowy krąg, w którego centrum, na ośmiobocznym postumencie wzniesiono drewniany krzyż, obecnie powalony. W dwóch imponujących grobowcach pochowano tam Friedricha Ludwiga (1873–1924) i jego syna Christopha Friedricha (1907–1934). Byli to hrabiowie z rodu zu Dohna, właściciele dworu i rozległych posiadłości ziemskich. Nekropolia jest wyjątkowa nie tylko ze względu na swoje położenie wśród lasów, lecz stanowi ona także bardzo rzadki przykład współczesnego cmentarza, nawiązującego do zagadkowych kamiennych kręgów kultury megalitycznej, której najsłynniejszym przedstawicielem jest słynne angielskie Stonehenge, pochodzące z epok neolitu i brązu.
W centrum kamiennego półokręgu znajduje się płyta nagrobna ojca z inskrypcją: Friedrich Ludwig Burggraf und Graf zu Dohna-Lauck *4.4.1874 †1.7.1924. Poniżej umieszczono symbol szczęścia – czterolistną koniczynę, powyżej – przykrytą koroną tarczę herbową Dohnów ze skrzyżowanymi rogami jelenia. Wzdłuż boków przebiega cytat z Apokalipsy św. Jana zapisany gotykiem: So spricht der Geist, sie sollen ausruchen von ihren Mühen, denn ihre Werke folgen ihnen nach. Offb. Johannis 14.v.13. (Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny).
Poniżej ustawiono grobowiec syna: Christoph Friedrich Burggraf und Graf zu Dohna-Lauck *12.12.1907–†3.9.1934. Młody hrabia zginął tragicznie w wypadku samochodowym w okolicy Jeziora Bodeńskiego. Pogrzeb odbył się nocą w Markowie, przy blasku pochodni. Obok płyty nagrobnej syna znajduje się potężny głaz z napisem: Der Tod ist verschlungen in der Sieg. Cor.15.52 (Gdzież jest o śmierci twoje zwycięstwo – Pierwszy List do Koryntian) oraz: Ich morte auf den Christus (Umieram w Chrystusie). Poniżej napis – Adolf Hitler. Z drugiej strony kamienia wyryto ogromną swastykę wpisaną w tarczę słoneczną, z której rozchodzą się promieniście świetliste smugi.
Nazistowskie symbole nie znalazły się tam przypadkowo. Są dziś namacalnym dowodem fascynacji pruskiej arystokracji ideologią nazistowską, która po I wojnie światowej zachłysnęła się Hitlerem. To dzięki niemu – jak powszechnie uważano – podnosiła się z zapaści oparta na rolnictwie gospodarka Prus Wschodnich.
Powstanie cmentarza w takiej formie i w takim miejscu do dziś jest zagadką. Krypta rodowa Dohnów znajdowała się w kościele ewangelickim w Strużynie, a jednak z jakichś powodów Friedrich Ludwig wybrał na miejsce swojego spoczynku leśną głuszę. Położona w dziczy nekropolia była również przewidziana jako miejsce pochówku dla kolejnych członków rodziny. Gdyby nie wybuch wojny i powojenna zmiana granic państw, miejsce to zapełniłoby się następnymi grobami. Istnieją podejrzenia, że arystokratę zainspirował ruch masoński, w który był zaangażowany. Kształty okręgu i oktagonu to ważne symbole ezoteryczne, a taki właśnie kształt ma postument, na którym pierwotnie stał drewniany krzyż. Jednak etykietkę masona nosili wówczas niemal wszyscy pruscy arystokraci, więc teoria o wolnomularskim pochodzeniu nowego cmentarza nie jest potwierdzona. Możliwe też, że Friedrich Ludwig zu Dohna chciał nawiązać do innych, wcześniejszych osobliwych pochówków lub zainspirował się cmentarzyskiem gockim w Odrach koło Czerska.
Barokowy pałac Dohnów wzniesiono w Markowie latach 1701–1704. W 1945 r. stacjonowali w nim czerwonoarmiści. Gdy odeszli, wywożąc spory zbiór dzieł sztuki, do pałacu wprowadzili się pracownicy PGR-u. Opuścili go w latach 70. Pałac z czasem popadł w ruinę. Na jego fundamentach nowy właściciel wzniósł budynek imitujący starą rezydencję.
Cmentarz rodu Dohnów, ukryty w leśnej gęstwinie, uniknął niszczycielskiej machiny usuwającej wszelkie ślady pruskiej działalności na tamtych terenach.
Tekst powstał przy współpracy z https://kucharskipogrzeby.pl/
Źródło: national-geographic.pl, focus.pl
Czytaj też: Architektura | Zabytek | Historia | Architektura sakralna | Architektura w Polsce | Kamień | Ciekawostki