Autorem projektu jest Jakub Masłowski, student III roku Architektury Politechniki Białostockiej. Projekt przygotował w ramach międzynarodowego konkursu Łobzów Courtyard. Pałac w Łobzowie w jego koncepcji wprawdzie nie zwyciężył w konkursie, ale przyciągnął uwagę jury, które w podsumowaniu wspomniało projekt studenta jako wart szczególnej uwagi.
Konkurs polegał na przygotowaniu koncepcji architektoniczno-urbanistycznej wielofunkcyjnego budynku dydaktycznego dla Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej przy ul. Podchorążych 1. W sumie przesłano 70 prac, a I nagrodę zdobył Piotr Mazur, student Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Niżej opisujemy jednak projekt Jakuba Masłowskiego.
Pałac w Łobzowie, niegdyś królewska rezydencja, opowiada historię sięgającą 1357 roku, kiedy to król Kazimierz Wielki zlecił budowę gotyckiego zamku koło Krakowa. Przez wieki przechodził on liczne zmiany właścicielskie, co zaowocowało znacznymi przekształceniami. Szczególnie podczas panowania królowej Bony Sforza, pałac nabrał „włoskiego” charakteru, a w drugiej połowie XVI wieku włoski architekt Santi Gucci otrzymał zadanie przekształcenia gotyckiej budowli w pałac w stylu manierystycznym. Wyjątkowym elementem stały się wówczas arkady łączące zachodnie i wschodnie skrzydła, pełniące zarówno funkcję estetyczną jak i praktyczną poprzez otoczenie dziedzińca dla zachowania prywatności. Niestety XVII-wieczna szwedzka inwazja na Polskę przyniosła tragedię, prowadząc do złupienia pałacu i poważnych zniszczeń. Mimo upadku z dawnej świetności, pałac nadal był miejscem prestiżowym dla polskiej rodziny królewskiej, goszcząc tak znane postaci jak Maria Kazimiera oczekująca na swojego męża, Jana III Sobieskiego, po bitwie pod Wiedniem.
Po rozbiorach Polski znaczenie pałacu uległo pogorszeniu. W XIX wieku jego rozmiary znacznie się zwiększyły doprowadzając do obecnego kształtu budynku. Przy podejściu do pałacu od strony dziedzińca łuki od razu przykuwają uwagę, objawiając się jako arkadowe okna, drzwi i fryzy, nawiązujące do historycznej obecności galerii arkadowej otaczającej dziedziniec.
Dziedzińce arkadowe były powszechne w tej części Polski, co można dostrzec w budowlach takich jak zamek w Niepołomicach czy Piaskowej Skale, a także w budynkach w Krakowie jak Zamek Królewski na Wawelu. Wybór łuków wynikał wtedy z ograniczeń związanych z użyciem cegły. W przeciwieństwie do betonowych nadproży, cegła nie może zamykać otworu w prostej linii, co wymaga użycia łuków do wykorzystania sił kompresyjnych wzdłuż krzywej. Pomimo że Pałac w Łobzowie ukrywa swoją ceglaną konstrukcję pod tynkiem, celowe użycie cegły, w nowoprojwktowanym budynku, jako wyraźnego elementu oddaje hołd dla pierwotnego materiału budowlanego. W duchu mądrości Louisa Kahna, że „cegła nie lubi być malowana” i „cegła lubi łuk”, projekt celebruje wrodzone cechy murarstwa. Skupienie się na łukach wykracza poza samą estetykę formalną, stają się one integralnymi elementami konstrukcyjnymi, kształtującymi cały budynek. To podejście, podkreślające zrozumienie i wykorzystanie materiałów na podstawie ich inherentnych właściwości, stanowi cenną lekcję dla aspirujących architektów – tłumaczy Jakub Masłowski.
Ostatnio nadużywano pojęcia kontekstu w krytyce architektonicznej, a architekci zinstytucjonalizowali to pojęcie, wykorzystując metodologię projektowania, która opiera się na analizie środowiska w którym powstaje projekt. Dla tych, którzy praktykują taką metodę, architektura staje się prostym rezultatem tej analizy: budynek powstaje praktycznie pod dyktando kontekstu i rozumiany jest jako wniosek z sylogizmu, którego przesłanki wyznacza miejsce. Rozumienie relacji miejsce-architektura w ten sposób oznacza ustanowienie hierarchicznego porządku, który zapewnia harmoniczną interakcję, jaka zachodzi między jednym a drugim podczas procesu budowy. Korzystanie z tych samych środków budowlanych, posługiwanie się identycznymi technikami, zawsze wydawało się najbardziej szanującym sposobem współistnienia z istniejącym kontekstem historycznym. W obliczu dylematu między replikacją i uporczywym trwaniem w orientacjach zdefiniowanych przez istniejący budynek, to te ostatnie przeważyły. Ale użycie quasi-historycznych środków budowlanych jak łuk, cegła, nie wyklucza współczesności formy architektonicznej, tworząc tym samym kontrapunkt, w którym tkwi atrakcyjność projektu.
Projektując w sąsiedztwie budynków historycznych, należy pamiętać, aby można było rozróżnić część istniejącą od nowej. Można to uzyskać poprzez radykalne zestawienie na zasadzie kontrastu lub można poszukiwać równowagi i harmonii między dwoma obiektami. Przykładem udanej harmonijnej symbiozy jest Muzeum Sztuki Rzymskiej w Méridzie. Słynny hiszpański architekt – Rafael Moneo, pokazuje piękno architektury czerpiącej garściami z rzymskich technik budowlanych, a mimo to budynek jest bez wątpienia nowoczesny – argumentuje Jakub Masłowski.
W koncepcji młodego architekta forma budynku idealnie współgra z jego przeznaczeniem. Dwa wejścia, umieszczone po obu stronach półkolistego patio zaprojektowanego wzdłuż osi symetrii istniejącego pałacu, prowadzą do centralnej części, która pełni rolę przestronnej sali z imponującą klatką schodową. Przestrzeń ta łączy oba skrzydła budynku. Wewnętrzny dziedziniec, gdzie cała istniejąca roślinność została zachowana, przekształca się w sezonowo dostępną przestrzeń dla studentów. Korony drzew niczym zielone parasole zapewniają cień w letnich miesiącach i poprawiają mikroklimat.
Każda strona budynku ma odrębne funkcje. Lewe skrzydło, jako przestrzeń dedykowana edukacji, pełni role audytorium, wielofunkcyjnej sali oraz warsztatów. Elastyczna przestrzeń pozwala na wszechstronne adaptacje zgodnie z konkretnymi potrzebami. Wprowadzenie naturalnego światła poprzez świetliki, łukowe rozległe okna i sklepienia nadają charakter katedralny, przypominający świątynie. Wielkość przestrzeni ma inspirować młodych architektów, umieszczenie połowy jej funkcji pod ziemią zapewnia, że skala budynku nie dominuje nad istniejącą strukturą zewnętrznie zachowując bardziej ludzką skalę, jednocześnie tworząc monumentalną i katedralną przestrzeń wewnątrz.
Prawa strona budynku została zaplanowana jako otwarta na dziedziniec przestrzeń, idealna do prezentacji prac i organizacji wystaw. Od strony północnej zaprojektowano blok funkcjonalny składający się z windy, alternatywnej klatki schodowej oraz toalet. Zjeżdżając wzdłuż tej elewacji po rampie, możemy dotrzeć do parkingu, strategicznie umieszczonego pod ziemią w celu minimalizowania obecności samochodów na dziedzińcu. Podziemny poziom zawiera wiele pomieszczeń serwisowych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania budynku.
Dach jest zazwyczaj najbardziej pomijanym elementem projektu, często oszpeconym instalacjami. W przypadku tego budynku jest inaczej. Projektowanie dachu było integralną częścią projektu, ponieważ jest on widoczny z okien wyższych pięter istniejącego obiektu, pełniąc efektywnie funkcję piątej elewacji. Pokryty całkowicie bujną roślinnością dach wyróżnia się jako charakterystyczny element. Włączenie zieleni na dachu przynosi liczne korzyści środowiskowe. Nie tylko poprawia estetykę, ale też reguluje temperaturę, poprawia izolację oraz bioróżnorodność. Jego płaszczyzna przełamana jest tylko przez starannie umieszczone świetliki, tworząc rytmiczny wzór kwadratowych otworów. Te otwory spełniają podwójną funkcję łamią monotonię zieleni oraz umożliwiają dostęp naturalnego światła do wnętrza. Efektem jest harmonijne połączenie zrównoważonego projektu i zainteresowań wizualnych, zmieniając to, co często jest pomijanym miejscem, w przekonujący element ekspresji architektonicznej.
Koncepcja projektu czerpie inspirację z jaskini Platona, zanurzenia w podziemiach, symbolizując podróż w krainę wiedzy i architektury. Przebywanie w podziemiu izoluje jednostki, pozwalając im zanurzyć się w grze świateł z góry (światło zenitalne) i skoncentrować się na nauce. Budynek ukazuje tę filozoficzną podróż, gdzie zanurzenie się w ciemności prowadzi do oświecenia, a wyjście na światło dzienne oznacza zrozumienie świata.
źródło: Jakub Masłowski
Czytaj też: Kraków | Ciekawostki | Historia | Renowacja | Edukacja | whiteMAD na Instagramie