Podwieszana kolej w Wuppertalu została otwarta na początku XX wieku, jednak mimo upływu lat, wygląda jak pomysł z tego wieku. Wuppertaler Schwebebahn (kolej podwieszana) to unikat na skalę Europy. Jedyna konstrukcja zbliżona do tej z Wuppertalu powstała w Japonii w latach 60.
Inauguracja kolei podwieszanej odbyła się w 1901 r. Rok wcześniej, Cesarz Wilhelm II Hohenzollern miał okazję skorzystać ze Schwebebahn przed jej oficjalnym otwarciem. Zdobiony wagon, którym podróżował cesarz, przetrwał do dziś i nadal jest w eksploatacji. Warto dodać, że w tym samym okresie, na ziemiach polskich powstały pierwsze linie tramwajów elektrycznych.
Architektem kolei był Eugen Langen, niemiecki przemysłowiec z pobliskiej Kolonii. Wcześniej Langen zaprojektował także kolejkę jednoszynową w Dreźnie. Jego projekt w Wuppertalu miał łączyć dwa pobliskie miasteczka, Barmen i Vohwinkel, to w sumie odcinek o długości 13,3 km (I linia metra w Warszawie liczy 23 km długości).
Miasteczka zostały następnie przyłączone do Wuppertalu, dlatego kolejka stała się kolejką miejską, działającą wewnątrz miasta. Eugen Langen chciał zrealizować swój pomysł w wielu innych niemieckich miastach, jednak tylko władze Wuppertalu wydały zgodę na budowę. W Berlinie projekt porzucono na rzecz metra, które finalnie otwarto rok po kolei podwieszanej w Wuppertalu.
Do budowy podwieszanej kolejki wykorzystano ponad 20 tys. ton stali, a jej koszt wyniósł 16 mln marek. Szyny biegną głównie nad rzeką Wupper i w zaledwie kilku miejscach nad ulicą. Kolej zasilana jest elektrycznie, a wagony mogą osiągnąć prędkość maksymalną 60 km/h. Mieszkańcy określają Schwebebahn mianem podwieszanego metra.
Kolej działała nieprzerwanie do czasu bombardowań alianckich na Niemcy. Naloty na Wuppertal znacząco zniszczyły infrastrukturę miasta, w tym kolej podwieszaną. Ponowne otwarcie Schwebebahn nastąpiło rok po zakończeniu II wojny światowej. Otwarta na nowo kolej znów przyciągnęła dziesiątki tysięcy pasażerów… i jednego słonia. W 1950 r. lokalny cyrk chciał użyć kolei do celów reklamowych. Do jednego z wagonów cyrkowcy wsadzili młodą słonicę o imieniu Tuffi. Zwierzę szybko wystraszyło się ruchu wagonu i wyskoczyło z pojazdu, niszcząc jego bok. Słonica nie doznała poważnych obrażeń, ponieważ wpadła do rzeki.
Podwieszana kolej cieszy się bardzo niską awaryjnością. Do dziś pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu w Niemczech. W całej swojej historii wydarzył się tylko jeden wypadek, w którym zginęli ludzie. Niedopatrzenie robotników sprawiło, że wagon wyskoczył z szyny i spadł z wysokości 8 m do rzeki. W wypadku zginęło pięciu pasażerów.
Rocznie z kolejki korzysta 25 mln ludzi. Pasażerów przewozi tabor składający się z 27 wagonów z lat 70. i kilku nowoczesnych z 2015 roku. Nietypowa kolej miejska jest symbolem miasta Wuppertal. Dzięki niej do miasta przyjeżdżają turyści. Fakt, że przetrwała do dziś, jest dowodem na geniusz wynalazców przełomu wieków.
Źródło: Wuppertal.de
Czytaj też: Komunikacja miejska | Zabytek | Kolej | Niemcy | Ciekawostki | Historia | whiteMAD na Instagramie